Moim zdaniem świetna książka, zaraz po Komandosach i Kryształowej Gwieździe. Akcja toczy się 8 miesięcy po "ślubie Księżniczki Leii" i mniej więcej tyle samo przed "Dziedzicem Imperium".

Na Tatooine odbywa się aukcja alderaańskiego mchoobrazu. Ponieważ kiedys wisiał u Leii w pałacu, bardzo chce go mieć. Ale powodem jest też mikroobwód z Shadowcastem, który umożliwi Imperialnym wyśledzenie tajnych agentów Nowej Republiki i ich zabicie...

Ponieważ jest to jedna z pierwszych książek Star Wars, naprawdę mi się podobała, a autora uznałem za mistrza (inna sprawa, że potem się zawiodłem...). Autor postarał się o humor i nawiązanie do Jamesa Bonda ("okoblaster, rozpylony nie gazowany"). Dowiadujemy się, co to się działo ze Shmi Skywalker po odlocie Anakina. Oprócz tego dostaliśmy niezłą przygodówkę, która prawie nie nudzi przez wszystkie 384 strony.
Gorąco polecam.

Moja nota: 10/10